czwartek, 30 marca 2017

NATURALNE PLANOWANIE RODZINY - METODA OBJAWOWO-TERMICZNA TERESY KRAMAREK

Autorką omawianej w tym poście metody jest dr Teresa Kramarek, polska ginekolog. Ukończyła medycynę w 1955 roku we Wrocławiu. W pięć lat później zwolniono ją ze szpitala im . Naugebauera oraz Przychodni we Wrocławiu z powodu odmowy wykonywania zabiegów aborcji. Jej decyzja wynikająca z szacunku do świętości życia ludzkiego pociągnęła za sobą dalsze konsekwencje w postaci wstrzymania możliwości specjalizacji w położnictwie i ginekologii. Nie chciała przyjąć posady lekarza ogólnego, dlatego długo pozostawała bezrobotna. Później pozwolono jej na pracę cytologa oraz ginekologa dla dziewcząt.

Dr Kramarek poświęciła całe życie na opracowywanie i precyzowanie metody objawowo-termicznej. W tym celu interpretowała miliony kart z zapisanymi cyklami, chcąc osiągnąć maksimum pewności, co do przekazywanych informacji. Jej celem było nie tylko pogłębienie wiedzy o ludzkiej płodności, ale również to, żeby małżeństwa żyły w stanie łaski uświęcającej. Aby rozpoznawanie owej płodności było pewniejsze i łatwiejsze, korzysta się w niej również z elementów opisanych wcześniej w metodach jednowskaźnikowych: obserwacji śluzu szyjkowego, objawów jajeczkowania, przebiegu PTC, jak również samobadania szyjki macicy i długości najkrótszej fazy niższej temperatury i długości najkrótszego cyklu.

CZAS NIEPŁODNOŚCI PRZED OWULACJĄ

Okres niepłodności przed jajeczkowaniem rozpoczyna się wraz z pierwszym dniem cyklu miesięcznego, a więc w pierwszym dniu krwawienia miesięcznego i kończy przed okresem płodności. Jajnik wówczas "nie pracuje", zaś wydzielanie estrogenów jest niskie. Szyjka macicy jest twarda, nisko położona, a kobieta może zaobserwować lepki, gęsty śluz w przedsionku pochwy. Następuje odnowienie śluzówki jamy macicy. 
Okres ten określa się dzięki obliczeniom i obserwacjom przebiegów cyklów (danego i poprzednich). Konieczna jest wiedza o długości najkrótszego cyklu i najkrótszej fazy temperatury niższej z sześciu do dwunastu ostatnich cykli. Należy również monitorować symptomy okresów niepłodności i płodności: wydzielinę (zmieniającą się lub niezmieniającą się), suchość, śluz szyjkowy.
Wyliczenia to:

# według Ogino: najkrótszy cykl - 19 dni (16 dni, czyli ostatni dzień przed miesiączką, kiedy ma miejsce jajeczkowanie + 3 dni, kiedy plemniki są żywotne);
# zmodyfikowana reguła Doringa: najkrótsza faza niższej temperatury - 6 dni. Kiedy w efekcie odejmowania otrzymujemy różne cyfry, wówczas długość tego okresu determinuje mniejsza z nich. 

Przykładowo:
najkrótszy cykl to 27 dnia, zaś najkrótsza faza niższej temperatury to 13 dni. Zatem: 27 - 19 = 8, a 13 - 6 = 7
Jeśliby w tych dniach nie było suchości, zaszłyby zmiany w niezmiennej wydzielinie albo śluz szyjkowy, wówczas należy uważać, że wcześniej niż zakładano, rozpoczął się okres płodny. 

OKRESU PŁODNOŚCI PRZED JAJECZKOWANIEM NIE WYZNACZA SIĘ, GDY:
# kobieta nie śledzi systematycznie symptomów w okresach płodności i niepłodności,
# kobieta nie zna swojego cyklu miesięcznego,
# kobieta nie zapisuje pierwszego dnia miesięczki i nie wyliczała długości ostatnich cykli miesięcznych (6-12).

Do korzyści płynących z takiej metody wyliczania długości okresu niepłodności przedowulacyjnej zalicza się:

# pewność oznaczania końca okresu niepłodności przedowulacyjnej, ponieważ wyliczenia przeprowadza się tak dokładnie, jakby najkrótszy cykl pojawiał się w 99% cykli. De facto, cykl najkrótszy w 12 cyklach występuje tylko raz w ponad 50%
# zachodzi możliwość współżycia przed owulacją (jednak nie częściej niż wieczorem, co drugi dzień, kiedy nie planuje się poczęcia) już od drugiego cyklu, kiedy stwierdzi się dwufazowość i nieprzedłużoną długość pojedynczego cyklu obserwowanego, jak również nieprzedłużanej fazy temperatur wyższych odnośnie długości cyklu. 
# wyliczenia mogą posłużyć jako nauka obserwacji symptomów początku okresu płodności

CZAS PŁODNY

Okresem tym nazywamy sumę dni, podczas których możliwe jest poczęcie dziecka w chwili współżycia. Okres ten rozpoczyna się w dniu następującym po okresie niepłodności przedowulacyjnej. Zarówno początek, jak i koniec czasu płodnego warunkują inne parametry. Rozpoczęcie jest uzależnione od wystąpienia szczególnego, estrogennego śluzu szyjkowego w szyjce macicy. Śluz ten pozwala plemnikom przejść przez kanał szyjki macicy jeszcze przed jajeczkowaniem. Zakończenie okresu płodnego jest związany z czasem obumierania komórki jajowej po owulacji - również po uwolnieniu drugiej, co może mieć miejsce w kilkanaście godzin po pierwszej i zatrzymaniem dojrzewania kolejnych pęcherzyków. "Informację" o tym można uzyskać za pomocą skoku i utrzymywania się wyższej temperatury, spowodowanej wydzielanym przez ciałko żółte progesteronem. Faktyczna długość "dni płodnych" jest uzależniona od żywotności plemników (ok. 3 dni w drogach rodnych) i komórki jajowej (ok. 10 h). Można to określić jako 4 dni. Zatem, koniec ten może być określony w każdym cyklu na bieżąco: następuje on w trzecim kolejnym dniu temperatury wyższej po szczycie objawu śluzu oraz po sześciu ostatnich dniach temperatury niższej.

CZAS NIEPŁODNOŚCI PO OWULACJI

Niepłodność poowulacyjna ma miejsce czwartego dnia wyższej fazy temperatur i przynajmniej trzy dni po szczycie objawu śluzu. Jego czas trwania liczy się do wystąpienia miesiączki, czyli od 10 do 14 dni, czasami 16. Jest to faza stała dla danej kobiety. Zarówno zahamowanie wydzielania śluzu szyjkowego, jak i skok i utrzymanie wyższego poziomu temperatury są dowodem na czynności ciałka żółtego i przebyte jajeczkowanie. Od tego momentu nie zachodzi już proces dojrzewania nowych pęcherzyków, a zatem nie może mieć miejsca ponowna owulacja. Lepki i gęsty śluz szczelnie zamyka szyjkę macicy i nie pozwala plemnikom wędrować, co definitywnie uniemożliwia poczęcie się dziecka.

wtorek, 28 marca 2017

WYZWANIE "KRZESŁA" - R JAK RELATIONSHIP, CZYLI ZWIĄZEK

Dzisiaj Wam powiem, dlaczego kobiety nie doceniają męskiego chęci przyjaźni na zasadzie partnerstwa. O co chodzi? Zapraszam do lektury.


Na pewno zdarza się tak, że mąż prosi Was, żebyście razem coś obejrzeli. Co wówczas robicie? Pewnie siadacie koło niego i oglądacie. On czasem komentuje, a czasem milczy. A Ty? Jeśli jesteś typową kobietą, myślisz o tym, co masz do zrobienia: pranie, sprzątanie, zmywanie, o! tam jest papruszek!. W końcu zaczynasz robić to, co Ci krąży po głowie, bo przecież i tak nic nie robicie. A dla niego? Dla niego właśnie trwa najfajniejsza chwila u boku ukochanej żony.
Czemu mężczyzna uwielbia "ciszę" z żoną? Nie mam pojęcia, ale na przykładzie własnego małżeństwa i wielu małżeństw, które znam, powiem: UWIELBIAJĄ!
Czy Biblia wspomina coś o przyjaźni w miłości? Ależ TAK!
Pieśń Salomona najpierw wprowadza nas w namiętność, a potem, gdy żona mówi, jak cudowny jest jej mąż ("jeden na dziesięć tysięcy"), mówi: "to mój ukochany i mój przyjaciel." Żona, chcąc pokazać mężowi swoją sympatię, będzie cierpliwa, gdy ten poprosi, by ona po prostu z nim pobyła. Gdy on woła ją "na wspólną telewizję", pracuje nad ich relacją w sposób ważny, ale dla niej zupełnie niezrozumiały. Mężczyźni zdecydowanie wolą się komunikować "ramię w ramię", a nie "twarzą w twarz" i zazwyczaj dają temu wyraz na wiele różnych sposobów. W niecały rok po ślubie, siedziałam z moim mężem, oglądając serial "Fargo". Gdy odcinek się skończył, sarknęłam, że tylko oglądamy, a nie rozmawiamy. Mój mąż spojrzał na mnie i powiedział: "Ale ja chcę być z tobą. Wystarczy, że jesteś."
O co w tym w ogóle chodzi? Ano o to, że pewnego dnia chłopiec staje się mężczyzną, spotyka dziewczynę, żeni się i w swojej męskości chce być z nią ramię w ramię, przez całe życie. Jego oczekiwania są proste: bądźmy po prostu razem. Początkowo, dla niej to żaden problem. Ale potem pojawia się piątka dzieci i siedem ton prania. A ona chce rozmowy, a nie wspólnego milczenia. Dla niej rozmowa to budowanie więzi, a brak wymiany myśli to jakiś absurd!
Czy nam, kobietom "opłaca" się znosić to męskie zachowanie? TAK. Możecie mi wierzyć lub nie, ale Twój mąż ma potrzebę Tobie zupełnie obcą i nienaturalną kobiecej naturze. Ale, gdy siedzisz z nim, po prostu jesteś, jego czułość do Ciebie będzie rosła. Nie ma w tym wiele sensu (dla nas, kobiet), ale on po prostu potrzebuje, żebyś była obok. Czy to wiele? Biorąc pod uwagę, ile możesz zyskać - nie.

A w garści konkretów:

Twój Mąż będzie czuł, jak wartościowa jest dla Ciebie, Jego przyjaźń, jeśli Ty:

# będziesz go zachęcać do spędzania czasu w samotności, co na pewno go zmobilizuje do dbania o Waszą relację;
# powiesz, że Go lubisz i Mu to będziesz okazywać (on wie, że czujesz miłość, ale czy go lubisz?);
# nie potępisz go za czas spędzany z kolegami; 
# będziesz szanować Jego przyjaźnie;
# będziesz z nim, gdy coś robi (nie zawsze, ale czasem wyjdź z inicjatywą);
# dasz mu szansę na otworzenie się przed Tobą, nie rozpoczynając rozmowy pierwsza, ale czekając, aż on zacznie.

DEKALOG: ODCINEK V - PRZYKAZANIE CZWARTE

Czytając Czwarte Przykazanie, rozpoczynamy drugą tablicę Dekalogu przekazaną Mojżeszowi. Pierwsza tablica zawierała przykazania, które mówiły o powinnościach względem Boga. Przykazania z tablicy drugiej dotyczą obowiązków względem człowieka. 


W Starym Testamencie możemy znaleźć dwie wersje przykazania czwartego:

Księga Wyjścia - Czcij twego ojca i twoją matkę, aby długo trwały dni twojego życia na ziemi, którą daje ci Jahwe, twój Bóg (Wj 20,12).
Księga Powtórzonego Prawa - Czcij twego ojca i twoją matkę, jak ci nakazał Jahwe, twój Bóg, by długo trwały dni twojego życia i aby ci się dobrze powodziło na ziemi, którą daje ci Jahwe, twój Bóg (Pwt 5,16).

Czwarte przykazanie mówi nam wyraźnie, że po Bogu to rodzice są dla nas najważniejsi, dopóki nie zostaniemy małżonkami. Należy im się cześć, a nie tylko szacunek, miłość czy opieka. O nagrodzie za przestrzeganie tego przykazania mówi księga Syracha (3:1-16):

Kto czci ojca zyskuje odpuszczenie grzechów,
a kto szanuje matkę, jakby skarby gromadził.
Kto czci ojca, radość mieć będzie z dzieci,
a w czasie modlitwy swojej będzie wysłuchany.
Kto szanuje ojca, długo żyć będzie,
a kto posłuszny jest Panu, da wytchnienie swej matce:
Czynem i słowem czcij ojca swego,
aby spoczęło na tobie jego błogosławieństwo.
Albowiem błogosławieństwo ojca podpiera domy dzieci,
a przekleństwo matki wywraca fundamenty.
Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie,
w miejsce grzechów zamieszka u ciebie.
W dzień utrapienia wspomni się o tobie,
jak szron w piękną pogodę, tak rozpłyną się twoje grzechy."

Co więcej, myśląc o przykazaniu czwartym, warto je odnieść również na płaszczyznę Kościoła i ojczyzny, chociaż dosłownie przynależy ono do rodziców. Interesującym wątkiem w interpretacji tego przykazania może być również jego równościowy charakter, ponieważ na jednej płaszczyźnie pojawia się i ojciec, i matka, czyli dwie osoby: kobieta i mężczyzna, tak samo odpowiedzialne za dziecko, jak i tak samo warte jego czci i miłości. Jan Paweł II, który uważany jest za Papieża Rodzin pisał o tym przykazaniu w swoim Liście do Rodzin: "Czwarte przykazanie jest szczególnie blisko związane z przykazaniem miłości. Pomiędzy czcij a miłuj zachodzi bardzo bliski związek znaczeniowy. U swych podstaw cześć odpowiada cnocie sprawiedliwości. W istocie rzeczy nie można jednak pomyśleć o czci bez miłości i to zarazem Boga i bliźniego. Chodzi wszakże o bliźnich w znaczeniu najbliższym i najściślejszym, a więc o rodziców i dzieci." Bardzo kategorycznie jednak mówił do rodziców, aby robili wszystko, żeby na tę cześć zasługiwać. W Kielcach w 1991 roku tak mówił w homilii do rodziców: "Pamiętaj abyś prawdziwie zasługiwał na tę cześć. Bądź godny imienia Ojca! Bądź godna imienia Matki!"
Generalnie, przykazanie czczenia rodziców jest w tekstach biblijnych bardzo dokładnie omówione. Spotykamy się z nim w: (Wj: 21,15), (Wj 21,17; Prz 20,20; Syr 3,9-10), (Pwt 27,20; Syr 3,12 n), (Pwt 21,18-21), (Prz 30,17), (Prz 28,24-25),  (Prz 19,26). 
Z czwartego przykazania wyrasta również istotne dla nowożytnego systemu praw człowieka przykazanie miłości społecznej. Święty Jan Paweł II pisał: "Dlatego mówię tak, jak mówię, bo to jest moja matka, ziemia. To jest moja matka, ojczyzna, to są moi bracia i siostry. I zrozumcie wy wszyscy, którzy lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić. Nie mogą mnie nie boleć. Was też powinny boleć." Co więcej, obowiązki, jakie spoczywają na obywatelach i władzy przez pryzmat przykazania czwartego, bardzo wyraźnie podkreśla Katechizm Kościoła Katolickiego: 

KKK, 2234: „Czwarte przykazanie Boże nakazuje nam także czcić tych wszystkich, którzy dla naszego dobra otrzymali od Boga władzę w społeczeństwie. Ukazuje ono obowiązki tych, którzy sprawują władzę, jak i tych, dla których dobra jest ona sprawowana
KKK, 2235: Ci, którzy sprawują władzę, powinni traktować ją jako służbę. Kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą”(Mt 20, 26). Sprawowanie władzy jest moralnie określone jej Boskim pochodzeniem, jej rozumną naturą i specyficznym przedmiotem. Nikt nie może żądać lub ustanawiać tego, co jest sprzeczne z godnością osób i z prawem naturalnym,
KKK, 2236: Przełożeni powinni mądrze służyć sprawiedliwości rozdzielczej, uwzględniając potrzeby i wkład każdego oraz mając na celu zgodę i pokój. Powinni czuwać nad tym, by normy i zarządzenia przez nich wydawane nie stanowiły pokusy, przeciwstawiając interes osobisty interesowi wspólnoty,” 
KKK, 2237: „Władze polityczne są zobowiązane do poszanowania podstawowych praw osoby ludzkiej. Powinny w sposób ludzki służyć sprawiedliwości, szanując prawa każdego, zwłaszcza rodzin i osób potrzebujących. Prawa polityczne związane z życiem obywateli mogą i powinny być przyznawane zgodnie z wymaganiami dobra wspólnego. Władze publiczne nie mogą ich zawiesić bez uzasadnionej i odpowiedniej przyczyny. Korzystanie z praw politycznych ma na celu dobro wspólne narodu i wspólnoty ludzkiej."

Bibliografia:

Katechizm Kościoła Katolickiego
homilie świętego Jana Pawła II
księga Syracha

poniedziałek, 27 marca 2017

KOBIETY W KOŚCIELE - ŚWIĘTA APOLONIA

Dziewicą i męczennicą Kościoła katolickiego, którą o wstawiennictwo proszą dentyści i cierpiący na ból zębów jest święta Apolonia. Jej męczeńską śmierć opisał św. Dionizy Wielki. Zgodnie z jego zapiskami, Apolonia zginęła z rąk pogan, którzy nie tylko powybijali jej zęby, ale również zmiażdżyli szczękę. Pozostawili jej następnie wybór: albo stos albo życie, ale wyrzeczenie się wiary. Podeszła w latach Apolonia po chwili namysłu wybrała stos.

źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Apolonia_z_Aleksandrii#/media/File:Francisco_de_Zurbar%C3%A1n_035.jpg

Liturgiczne wspomnienie świętej Apolonii datuje się na 9 lutego. Ikonografia zaś ukazuje ją jako kobietę młodą, trzymającą w jednej ręce kleszcze z wyrwanym zębem, a w drugiej palmę. 
Ze względu na okoliczności męczeńskiej śmierci, świętej Apolonii, jej relikwiami są odłamki kości oraz pojedyncze zęby, z których większość znajduje się w Rzymie, w nieistniejącym kościele św. Apolonii. Głowa świętej natomiast jest przechowywana na Zatybrzu, w bazylice Najświętszej Maryi Panny. Ręce znajdują się w bazylice świętego Wawrzyńca za Murami, a reszta relikwii w Brukseli, Kolonii, Antwerpii i Porto. Należy jednak wspomnieć, iż z uwagi na ich liczbę, autentyczność niektórych jest poddawana w wątpliwość.

Bibliografia:

B. Mazur, Poczet świętych i błogosławionych, Publicat SA, 2005, s. 30

czwartek, 23 marca 2017

NATURALNE PLANOWANIE RODZINY - METODA OBJAWOWO-TERMICZNA KIPPLEYÓW

Autorami metody objawowo-termicznej Kippleyów są Sheila i John Kippley, amerykańscy lekarze, propagujący naturalne metody planowania rodziny. Chcąc upowszechnić ten sposób rozpoznawania płodności u kobiety, założyli oni na początku lat 70-tych organizację The Couple To Couple League (CCL), która w Polsce ma swoją "siostrę" w postaci powstałej w latach 90-tych, Ligi Małżeństwo Małżeństwu (LMM). 

Metoda Kippleyów do celów obserwacyjnych wykorzystuje tzw. zespół symptomów owulacji, do których należą:

# temperatura poprzebudzeniowa
# śluz szyjki macicy
# zmiany szyjki macicy

Jej główne zadanie to wyodrębnienie w całości cyklu:

# fazy niepłodności przedowulacyjnej (względnej)
# fazy płodności 
# fazy niepłodności poowulacyjnej (bezwzględnej)

                   Fazy cyklu miesięcznego kobiety                     
źródło: http://rodzina.wroclaw.pl/artykuly/plodnosc-i-rodzicielstwo/wskazniki-plodnosci/

Wszystkie poczynione obserwacje należy zapisywać na kartach (aktualnie mamy do dyspozycji wiele profesjonalnych aplikacji na telefon), przeprowadzając ich analizę i ocenę. W przypadku wzrostu temperatury rozróżnia się poziom niższy i wyższy (przed i po skoku). Aby móc wyznaczyć niepłodność bezwzględną, konieczne jest wyznaczenie sześciu niższych temperatur przed szczytem i trzech wyższych temperatur po szczycie, zaś trzecia musi być wyższa o 0.2 stopnia od najwyższej temperatury przed skokiem. W sytuacji, gdy trzecia wyższa temperatura nie jest wyższa, wówczas należy zaczekać na czwartą wyższą (z tym, że w jej przypadku wystarczy, aby była ona w ogóle wyższa od "niższej" szóstki). W przypadku śluzu szyjkowego należy dokonać oceny jego ilości i jakości, przy szczególnym uwzględnieniu jakości śluzu: dokonywany jest tu dwojaki sposób obserwacji - jest to obserwacja śluzu zewnętrznego (w przedsionku pochwy) i wewnętrznego (ujście szyjki macicy - charakterystyczny tylko dla tej metody). Następnie wyznacza się szczyt śluzu. Trzecim markerem jest obserwacja zmian szyjki macicy, przy czym zdecydowanie odradza się opieranie się tylko na tym wskaźniku przy oderwaniu od pozostałych w kontekście określania niepłodności bezwzględnej.
W Polsce, metody Kippleyów uczy wspomniana już na wstępie organizacja Liga Małżeństwo Małżeństwu, dla której naturalne planowanie rodziny jest filozofią i stylem życia codziennego. Do najważniejszych aktywności podejmowanych przez LMM należy realizacja kursów rozpoznawania płodności zgodnie z zasadami metody objawowo-termicznej, które adresowane są przede wszystkim do małżonków, ale również do narzeczonych i osób, które chcą nauczyć się symptomów płodności (przeważnie są to kobiety). Rolę nauczycieli mogą przejmować wyłącznie małżonkowie. 

Bibliografia:

http://www.npr.pl/

środa, 22 marca 2017

WYZWANIE "KRZESŁA" - I JAK INSIGHT, CZYLI PRZENIKLIWOŚĆ

Ta żona, która sądzi, że jej obowiązkiem jest odpowiadać na wszystkie pytania i podejmować decyzje, powinna uważnie przestudiować Pismo Święte. Wiemy bowiem, co wydarzyło się w Raju. Adam wiedział, że nie wolno mu jeść owoców z drzewa zakazanego, ale zjadł je. Podążył ślepo za kobietą, czy nie chciał, by Ewa była mądrzejsza od niego? Tak czy siak, czytamy u świętego Pawła, że "to nie Adam został zwiedziony, lecz zwiedziona kobieta popadła w przestępstwo" (1 Tm 2: 14).


Kiedy apostoł mówi, że Ewę zwiedziono (2 Kor 11:3), w żadnym razie nie ma zamiaru oczerniać kobiet, jak pewnie uznałyby feministki. W słowach jego bowiem przenika wielka prawda, zgodnie z którą mężczyźni powinni oczywiście słuchać intuicji swoich żon (bo taką niewątpliwie one posiadają), ale żony powinny doceniać przenikliwość swoich mężów i nigdy nie odrzucać mężowskich rad.
Jak to odnieść do małżeństw w XXI wieku? Czy kobiety dowodzą w małżeństwach? Czasem tak, czasem nie. Tym niemniej, zawsze zachodzi takie ryzyko, a to, co jest niezbędne do szczęśliwego małżeństwa, to biblijna równowaga. Jeśli jesteś gotowa zdefiniować swoje miejsce na skali okazywania bezwarunkowego szacunku mężowi, to odpowiedz proszę w swoim sumieniu na dwa pytania: jak dalece przeceniasz własną wnikliwość? oraz czy obawiasz się, że w niektórych przypadkach dałabyś się zwieść i czy wówczas nie byłaby Ci potrzebna przenikliwość Twojego męża, by zobaczyć to, co on widzi, a co umyka Tobie?
Wszyscy możemy stać się ofiarą oszustwa, ale kobiety tym bardziej powinny myśleć o sytuacjach, kiedy są szczególnie narażone na zwiedzenie. 
Wiele kobiet, z którymi rozmawiam, narzeka, że ich mężowie nie są duchowymi przywódcami rodziny. Zawsze zadaję im wtedy pytania, które być może pomogą również Tobie:
  • czy pragnę, aby mój mąż był odpowiedzialny, ale gdy moim zdaniem taki nie jest, daję sobie prawo sprzeciwu?
  • czy uświadamiam mojemu mężowi, że nie podejmując decyzji zgodnych z moim poglądem, nie posłucham go?
  • czy mój mąż chciał kiedyś przewodzić naszej rodzinie, ale ja się nie zgodziłam, gdyż uważałam, że to głupota?
  • czy wszystko, co robię i mówię, wysyła komunikat w stylu: "Ty dowodzisz, ale ja rządzę"?
  • czy wszystko, co robię i mówię, wysyła komunikat w stylu: "obejmij dowodzenie, ale jedynie wówczas, gdy będzie ono służyć moim potrzebom"?
Pytania te mogą się odnosić do każdej dziedziny życia, ale wszystkie one sprowadzają się do jednej zasadniczej kwestii: spytaj samą siebie, czy nie jesteś przekonana o własnej nieomylności. Wcale nie uważam, że my kobiety, jesteśmy celowo złośliwe. Kochamy mężów, ale nader często widzimy ICH wady, a nie własne i wówczas, siłą rzeczy, zaczynamy uważać się za lepsze od nich.
Zauważyłam, że problemem wielu małżeństw jest przekonanie żony o jej "niegrzeszeniu". Jedynym grzechem, jaki widzi kobieta jest to, że często negatywnie reaguje na brak miłości męża albo to, że traci cierpliwość. "Innych grzechów nie pamiętam..." Wszystko jest przypisywane hormonom, dysfunkcjom, kokluszowi i gradobiciu. 
Gdy odpowiadam tym kobietom na ich wątpliwości, często w odpowiedzi dostaję: Ale zaraz, sama jesteś kobietą! Hormony tobą nie rządzą?? Odpowiadam, że tego wykluczyć się nie da, ale nie sposób jest zawsze, za każdym razem obwiniać hormony. To czyniłoby z nas, kobiet niewolnice chemii własnego ciała, pozbawione mózgu "szalone panienki" (ciekawe sformułowanie ukute przez Ramonę Zabriskie). Tego chcemy? Chyba nie. Zresztą, Jan apostoł pisał, że "Jeśli mówimy, że nie mamy grzechów, oszukujemy samych siebie i nie ma w nas prawdy." (1 J 1:8)
Wiele żon doszło do perfekcji w ignorowaniu mężów, ich rad i sugestii, bo sądzą, że wiedzą lepiej, a mąż nie jest im do niczego potrzebny. Moim zdaniem, małżonkowie powinni razem dyskutować nad różnymi sprawami, ale ostateczna decyzja powinna należeć do męża. 
Konieczne w procesie docenienia męskiej wnikliwości jest świadomość, że mężczyzna jest z natury taki, a my nie jesteśmy nieomylne. 

I odrobina konkretów:

Twój Mąż będzie czuł, że cenisz jego przenikliwość, jeśli Ty:

# z szacunkiem mu doradzisz, jeśli Twoje zdanie będzie inne niż jego (może być słuszne, ale zachowaj szacunek w głosie),
# otwarcie powiesz mu, że chcesz, by Cię wysłuchał (jeśli tego nie zrobisz, będziesz potem narzekać, że Cię próbuje poprawiać),
# docenisz opiekę Męża i poznasz własne słabości,
# uznasz sposoby Męża za właściwe jako metody rozwiązywania problemów i zaakceptujesz je jako męski sposób empatii,
# podziękujesz mu za rady, nie odczuwając urazy i nie uważając, że nie myśli on o Twoich emocjach,
# docenisz męski sposób "naprawiania" sytuacji,
# dasz mu odczuć, że wiesz, że Bóg w sposób świadomy uczynił nas kobietami i mężczyznami i że wzajemnie się potrzebujemy,
# przyznasz się do własnych grzechów.

wtorek, 21 marca 2017

DEKALOG: ODCINEK IV - PRZYKAZANIE TRZECIE

Pamiętaj o dniu odpoczynku, aby go uświęcić. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. Niby takie proste, a jednak w dzisiejszym, zagonionym świecie czasami wręcz nierealne. W dobie marketów, centrów handlowych i kin aż dziwnym wydaje się, żeby w niedzielę nie pracować. A jednak...


Kiedy czas odpoczynku jest najbardziej owocny i obfituje w dobro? Kiedy obcujemy z Bogiem. Wówczas dopiero możemy mieć pojęcie o tym, czym odpoczynek jest. Biblia, gdyby do niej sumiennie zaglądać znacznie bardziej skupia się na czasie aniżeli na miejscu, znacznie częściej na historii niż na geografii. Bóg, który pozostaje Panem czasu we własnym wcieleniu podjął czasowość bardziej niż miejsce, by móc spotkać człowieka, zaś człowiek, chcąc przeżyć Komunię z Bogiem, także musi oddać cząstkę swojego czasu. A dać czas to tak, jak dać życie.
Święto jest konieczne dla człowieka, żeby był on świadomy całości świata w kontekście zarówno przestrzeni, jak i czasu, w pięknie. Człowiek potrzebuje święta, żeby odnaleźć, oszacować, zwiać patynę zapomnienia z tych kart duszy, o jakich zapomina w codzienności. Niezbędne jest tu oczyszczenie duszy, znalezienie źródła, odnowienie się, a do tego potrzeba nam Boga. Dlatego właśnie czas niedzieli musi być czasem w świątyni, aby była ona prawdziwym świętem.
Warto w tym miejscu przytoczyć fragment książki E. Bianchi, w którym czytamy że:
"[...] Próba zrozumienia niedzieli zmusza do przywołania znaczenia szabatu: szabat bowiem stanowi szczyt hebrajskiego rytmu tygodniowego, odziedziczonego przez chrześcijaństwo. Struktura szabatowa – a za nią i niedzielna – dąży do wyodrębnienia czasu dla Boga, do ofiarowania go Bogu.
Czas jest życiem, a zatem najcenniejszym dobrem które posiadamy. Zatem czas szabatu, przez powstrzymanie się od dzieła naszych rąk, jest czasem danym Bogu, jest wyznaniem Boga jako Pana naszego czasu i życia. Można by powiedzieć, że przez szabat człowiek okazuje zaufanie Bogu, ponieważ przez sześć dni Bóg okazywał zaufanie człowiekowi." 
Cytat z:   
Enzo Bianchi, Niedziela. Dzień Pana, dzień człowieka, W drodze, Poznań 1998, okładka

poniedziałek, 20 marca 2017

KOBIETY W KOŚCIELE - ŚWIĘTA ANNA

Święta Anna nazywana jest również Anną Sprawiedliwą. Jej świętość uznaje zarówno Kościół katolicki, jak i prawosławny. Była żoną świętego Joachima, matką Maryi z Nazaretu i babką Jezusa Chrystusa. Uważa się ją za patronkę rodzących, gospodyń domowych, wdów, położnic, młynarzy, powoźników, żeglarzy, piekarzy, ubogich robotnic, górników kopalni złota, stolarzy, a także miasta Hanover.

źródło: https://commons.wikimedia.org/Leonardo_da_Vinci_Virgin_and_Child_with_St_Anne.jpg

Ani Nowy Testament ani kanoniczne Ewangelie nie wspominają jednym słowem o świętej Annie, matce Maryi. O jej życiu dowiedzieć możemy się wyłącznie z pism apokryficznych, które datuje się na początki chrześcijaństwa. Należy jednak mieć na względzie, że apokryfów nie zalicza się do pism natchnionych, chociaż obok baśniowych opisów, opowiadają prawdziwe historie, które w swojej tradycji od wieków przekazuje Kościół katolicki. Sporo informacji znaleźć można w Ewangelii Pseudo-Mateusza oraz Protoewangelii Jakuba. 
Stare podania mówią wprost, iż święta Anna pochodziła z Judei, z Betlejem. Jej rodzicami byli Emerentiana i Stolanus, potomkowie królewskiego rodu Dawida. Nie byli ludźmi zamożnymi, ale sprawiedliwymi i pobożnymi. Annę wychowywano w bojaźni Bożej, służyła również w Świątyni Jerozolimskiej. Wyszła za mąż za Joachima z Nazaretu, także z rodu Dawidowego, w wieku 24 lat, czyli relatywnie późno, jak na czasy, w jakich żyła. Oboje zachowywali Boże prawo, a swój skromny majątek dzielili zawsze na trzy części: pierwszą oddawali na utrzymanie świątyni, drugą na pielgrzymów i biednych, trzecią zostawiali sobie.
Anna uważana jest za wzór dla wszystkich żon. Mimo wielkiego szczęścia małżeńskiego, bardzo długo nie mogli doczekać się dzieci. Wiemy jednak, że byli rodzicami Maryi, zaś w jej poczęciem związana jest historia:

"[...] Po długoletnim, daremnym błaganiu o błogosławieństwo Boże dla swojego związku małżeńskiego, Joachim postanowił znowu złożyć ofiarę w świątyni. Razem z Anną przygotowywali się do tego przez ćwiczenia pokutne. (...) Wziąwszy dwa osły objuczone (...), Joachim ze służbą przybył na (...) łąkę (...), gdzie później często się zatrzymywał Pan Jezus. Weszli do świątyni (...) Wnieśli dary na najwyższe stopnie (...) Joachim wszedł do sali, gdzie stała miednica pełna wody, służącej do obmywania ofiar (...) i tutaj to właśnie dotkliwa zniewaga ugodziła jego serce. Kapłan imieniem Kuben wzgardził jego ofiarami (...) Lżył ponadto głośno biednego Joachima z powodu niepłodności jego żony, nie pozwolił mu się zbliżyć do ołtarza. Joachim pogrążony w smutku, opuścił świątynię (...) 
Modlitwy św. Joachima i św. Anny doszły do tronu Trójcy Przenajświętszej i zostały tam łaskawie wysłuchane. Archanioł Gabriel (...) natychmiast zstąpił z nieba i ukazał się św. Joachimowi oznajmiając, co następuje: "Sprawiedliwy mężu, Najwyższy zna twoje pragnienie. Usłyszał twoje prośby i westchnienia i postanowił uczynić cię szczęśliwym na ziemi. Twoja żona pocznie z ciebie i urodzi córkę, która błogosławiona będzie między niewiastami: wszystkie pokolenia będą zwały Ją błogosławioną. (...) Sam Pan daje Jej imię Maryja. Od dzieciństwa ma być Ona poświęcona świątyni, a w niej samemu Panu." (...) 
W tym samym czasie św. Anna także miała widzenie. (...) zstąpił do niej Archanioł Gabriel w postaci ludzkiej, piękniejszy i jaśniejszy od słońca. Rzekł do niej tak: "Anno, służebnico Pańska, jestem aniołem Najwyższego, posłanym z wysokości przez najdobrotliwszego Boga, który spogląda na pokornych. (...) A jeśli Bóg zwleka z wysłuchaniem błagań i westchnień sprawiedliwych, to czyni tak tylko dlatego, aby się lepiej przygotowali. (...) Ciebie obrał na matkę Tej, która ma począć i urodzić Jednorodzonego Syna Ojca. Ty urodzisz córkę, która z woli Bożej nazywać się będzie Maryja. Błogosławiona będzie Ona między niewiastami i pełna Ducha Świętego. W Niej spełnią się proroctwa waszych Ojców. Musisz wiedzieć, iż oznajmiłem Joachimowi, że otrzyma córkę, która będzie szczęśliwa i błogosławiona; jednak tajemnicy, że będzie Ona matką Mesjasza, Pan mu nie objawił". (...)
Roztropna Anna ani św. Joachimowi, ani żadnej istocie ludzkiej nie zdradziła nigdy tajemnicy, że jej córka będzie Matką Mesjasza. Przez całe swoje życie św. Joachim nie dowiedział się nic na ten temat - wiedział tylko tyle, że jego córka będzie wielka i pełna łask; dopiero w ostatniej chwili życia, na łożu śmierci, Bóg objawił mu tę tajemnicę. [...]"  
Cytaty z: 
Maria z Agredy, Mistyczne Miasto Boże, Michalineum 1993, s. 26 -31  
Anna Katarzyna Emmerich, Życie Najświętszej Maryi Panny, Klub Ksiązki Katolickiej 2004, s. 25-31
Mając 45 lat, Anna urodziła obiecaną córkę, której w piętnastym dniu życia (zgodnie z żydowską tradycją) nadano imię Maryja. Gdy Maryja miała 80 dni, została przyniesiona przez rodziców do świątyni, aby spełnić ślubowanie oddania jej Bogu i złożyć ofiarę. Gdy Maryja miała 14 lat, wyszła za mąż za Józefa, a niedługo potem Joachim zmarł. Przekazy podają, iż Anna mieszkała do końca życia z Maryją i Józefem w Nazarecie. Pochowano ją w Dolinie Jozefata, obok Józefa.
Święta Anna była otoczona kultem w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, chociaż jej święto obchodzone było początkowo jedynie na Wschodzie, zaś Zachód rozpoczął celebrację świętej w X wieku. 
Liturgiczne wspomnienie świętej Anny i Joachima w Kościele katolickim jest obchodzone 26 lipca, zaś Kościół prawosławny wspomina ją aż trzykrotnie w ciągu roku: 26 lipca/7 sierpnia (zgodnie z kalendarzem gregoriańskim), 9/22 września (po święcie Narodzenia Matki Bożej) oraz 9/22 grudnia (poczęcie Matki Bożej).
Ikonografia ukazuje świętą Annę zazwyczaj z Maryją albo jako świętą Annę Samotrzeć - z Maryją i Jezusem. W polskim Krzeszowie zobaczyć można fresk świętej Anny.

czwartek, 16 marca 2017

NATURALNE PLANOWANIE RODZINY - METODA TERMICZNA

W przypadku termicznej metody określania płodności konieczne jest codzienne wykonywanie przez kobietę pomiarów temperatury ciała (tzw. PTC - podstawowa temperatura ciała) i rejestrowaniu wyniku. Dzięki temu możliwe jest stworzenie wykresu, w oparciu o który można wnioskować o okresach płodnych, niepłodnych oraz owulacji.

Wykres cechuje się określonymi zmianami temperatur. Pierwsze dni po miesiączce są niskie, aby później ulec gwałtownemu wzrostowi i etapowi utrzymania (co najmniej trzy doby). Sześć dób przed i trzy doby po skoku temperatury uważa się za dni płodne, podczas gdy pozostałe to dni niepłodne.
Metodę tę określa się również mianem metody jednowskaźnikowej, przy której stosuje się pomiary PTC. 
Istnieje kilka istotnych warunków, jakie należy spełnić, aby PTC była pomocna w określaniu poszczególnych faz cyklu:

# przynajmniej 3-godzinny sen,
# pomiar dokonywany tuż po przebudzeniu,
# pomiar dokonywany codziennie,
# pomiar dokonywany o tej samej porze (wahanie nie powinno przekroczyć 1h),
# pomiar dokonywany w tym samym miejscu (jama ustna - pod językiem, pochwa, odbyt), aby termometr był otoczony zewsząd błoną śluzową,
# pomiar dokonywany termometrem rtęciowym powinien być "trzymany": 5 minut w pochwie/odbycie, 8 minut pod językiem.

Rys. Cykl miesięczny kobiety - wykres temperatur
Legenda:
czerwona linia - menstruacja
zielona linia - okres płodny (6+3)
fioletowa strzałka - okres niepłodności względnej (przedowulacyjnej)
niebieska strzałka - okres niepłodności bezwzględnej (poowulacyjnej)
źródło: opracowanie własne

Dobrym rozwiązaniem jest zakupienie specjalnego termometru owulacyjnego, ale równie dobrze sprawdzi się zwykły termometr rtęciowy albo elektroniczny. Ważne, żeby był to zawsze ten sam termometr, przeznaczony tylko do tego typu obserwacji.
Wyniki należy zapisać na karcie obserwacji, zaś każdy cykl powinien być zapisywany na oddzielnych kartach. Zazwyczaj pomija się pierwsze cztery dni cyklu w pomiarach (czas menstruacji). Karta musi być również uzupełniona w takie wydarzenia, mogące zakłócić pomiar, jak:

# wypity poprzedniego wieczoru alkohol,
# zastosowane leki,
# zmiana termometru,
# zmiana godziny pomiaru,
# zmiana miejsca pomiaru,
# choroba infekcyjna (z bólem mięśniowym, katarem, kaszlem, bólem gardła),
# stres.

Ścisła metoda termiczna wykorzystuje jedynie pomiary PTC i umożliwia wyłącznie określenie okresu niepłodności bezwzględnej (poowulacyjnej). Nie ma przy tym znaczenia, jakiej długości są cykle. Jego początek ma miejsce 4. dnia istotnie zwyżkującej temperatury PTC, czyli wyższej o przynajmniej 0.2'C w ciągu kolejnych dni. W przypadku niewyraźnego skoku temperatury, koniec okresu płodnego jest określany przy pomocą tzw. linii granicznej, czyli linii, którą nanosi się przez najniższe punkty określonej temperatury fazy wyższej, pomijając punkty przejścia z temperatury niższej na wyższą oraz przedmiesiączkowego spadku. Następne trzy dni wyższych temperatur, które definitywnie kończą okres płodny, znajdują się powyżej albo na linii granicznej cyklu poprzedniego. Okres niepłodny trwa aż do kolejnej menstruacji.
W przypadku termicznej metody rozszerzonej, rozpoznaje się niepłodność bezwzględną według powyższych wskazań w połączeniu z określeniem niepłodności względnej (przedowulacyjnej) w oparciu o wiedzę z przynajmniej 6 poprzednich cykli. Jest to obserwacja wykorzystywana również w metodach objawowo-termicznych (przy jednoczesnym obserwowaniu śluzu), co czyni je znacznie skuteczniejsze.

środa, 15 marca 2017

WYZWANIE "KRZESŁA" - A JAK AUTHORITY, CZYLI PRZYWÓDZTWO

Dzisiejsza, zdominowana przez niewłaściwie pojmowany feminizm cywilizacja, ciągle zadaje to samo pytanie: kto jest szefem? Można się z tego śmiać i żartować, ale niestety znam wiele przykładów mężczyzn, którzy dali się zastraszyć oszalałym feministkom uważającym, że kobieta jest taka sama jak mężczyzna i nie ma on prawa być żadnym przywódcą czy autorytetem.


Poznaliśmy już, na czym polega biblijna hierarchia, zgodnie z którą mężczyzna jest głową, zaś kobieta winna jest być mu poddana. Co więcej, mężczyzna dobrej woli nigdy nie będzie świadomie tego poddania wykorzystywał, ale będzie działał odpowiedzialnie i z miłością względem zarówno żony, jak i dzieci.
Abstrahując jednak od tego, zagadnienie przywództwa męskiego w rodzinie to sprawa bardzo delikatna, wymagająca analizy w "podwójnych, białych rękawiczkach". Kobieta, wyznająca zasadę przewodnictwa męża, pod warunkiem jednakże, że wszystkie decyzje zatwierdzi sama, nie postępuje właściwie. Ale zaraz! - powiecie. Przecież wiele decyzji kobieta podejmuje lepiej/trafniej/właściwiej niż mąż. To prawda. Wiele z nas nie czuje się dobrze, gdy w grę wchodzi przewodnictwo męża. Określenia stosowane przez świętego Pawła w Liście do Efezjan brzmią nawet w moich uszach straszliwie seksistowsko, a co dopiero w uszach żony zdominowanej przez męża. Oliwy do ognia dolewają jeszcze słowa z Listu do Tymoteusza (2: 12): "Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam ani też przewodzić nad mężem, lecz [chcę, by] trwała w cichości." Ktoś zatem mógłby mi powiedzieć: no to świetnie, załóżmy, że jest miłość i jest szacunek - to kto decyduje? Kochani, gdy w małżeństwie jest i miłość, i szacunek, wówczas pojawia się także odruch "opieki" i braku obstawania przy swoim. Para wie, że kłótni nie da się uniknąć, ale upór zostaje przezwyciężony właśnie poprzez miłość (u niego) i szacunek (u niej).
Już sobie opowiedzieliśmy o naukach świętego Pawła odnośnie poddania się żony względem męża. Już z tyłu głowy słyszę pytania: czy żona ma być poddana również złemu mężowi? Czy żona ma się godzić na bycie bitą, poniżaną, wykorzystywaną? Odpowiedź brzmi: NIE! To niedorzeczne. Mąż, zachowujący się w taki sposób, nie jest osobą dobrej woli, nie ma prawa być głową rodziny, a bycie poddaną Bogu jest po stokroć ważniejsze niż mężowi. Nie wolno grzeszyć przeciw Jezusowi, byle tylko podporządkować się mężowi (odsyłam Cię do historii Szafiry i Ananiasza w Dziejach Apostolskich 5: 1-11). Co więcej, sam Kościół mówi wprost, że żona w takiej sytuacji MA OBOWIĄZEK odseparować się od męża (1 Kor 7: 11).
Wróćmy jednak do "normalnych" mężów, którzy nie uciekają się do przemocy ani psychicznej ani fizycznej względem swoich żon. Jeśli kobieta podczas kłótni zachowa (teraz będzie trudne) szacunek i spokój, nieco się zdystansuje, zamiast radzić, pouczać i krytykować, mąż najprawdopodobniej zbliży się do niej. Jeśli jej milczenie będzie pełne szacunku, wówczas on zaopiekuje się nią. Pokorne zachowanie żony jest magnesem dla męża dobrej woli. 
Feministki wrzeszczą, że Pismo święte poniża kobiety. Jest dokładnie odwrotnie - Biblia wspomaga kobiety, mówiąc wprost: nie walcz, nie krzycz, nie unoś się. Są różne drogi do serca mężczyzny i Biblia Ci je pokazuje.
Dla męża niezmiernie ważne jest, aby jego żona uznała jego autorytet i zgodziła się z tym, że to on jest przywódcą. Nie mam zamiaru umniejszać roli żony, ale Bóg to właśnie mężczyznę powołał do odpowiedzialności i dlatego to on tak bardzo potrzebuje mieć autorytet. Statek nie może mieć dziesięciu kapitanów.
Kiedy rozmawiam z różnymi kobietami, często słyszę, że poddanie się mężowi jest, ich zdaniem, równoznaczne z udawaniem głupiej i pozwalaniem na pomiatanie sobą. Jeżeli jednak kobieta chce pracować nad decyzją z mężem, najlepiej jest postępować zgodnie z zasadą:

ON PONOSI 51% ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA DECYZJE I DLATEGO W 51% TO ON KIERUJE ZWIĄZKIEM

Warto powiedzieć mężowi, że uznaje się jego autorytet, bo przed Bogiem to on ponosi większą odpowiedzialność. Mogę się założyć, że zmienią się Wasze waśnie. 
Niestety, feministyczna cywilizacja uwielbia argument, jakoby mężczyzna rządził w domu - czasem jest to prawda. Ale gdy mówimy o małżeństwach dobrej woli, wówczas żona ma wielki wpływ na podejmowane decyzje. 
Gdy żona odda mężowi 51% decyzyjności w małżeństwie, tak naprawdę zyska większe pole do opinii niż mogłaby się spodziewać. Należy pamiętać, że mąż usiłuje być autorytatywny wówczas, gdy nie czuje się szanowany. Gdy poczuje szacunek żony, wówczas wycofa się i nie będzie już taki władczy.
Jest faktem, że poddanie się mężowi to trudne zadanie, zwłaszcza jeśli masz poważne wątpliwości, czy mąż zasługuje na szacunek. Docenienie męża wymaga od kobiety siły i odwagi, ale jeśli odda ona mężowi przewodnictwo, wszystko wróci na swoje miejsce.

I konkrety do wykonania:

Twój Mąż poczuje, że uznajesz jego przewodnictwo, jeżeli Ty:

# będziesz wspierać jego wyobrażenie o przewodnictwie,
# będziesz godnie reagować na jego złe decyzje,
# powiesz, że jesteś wdzięczna za jego siłę i cieszysz się, że jest Twoim wsparciem,
# pochwalisz jego właściwe decyzje,
# nie zgodzisz się z nim na osobności, ale wobec innych zachowasz jego autorytet,
# swój sprzeciw uzasadnisz z rozsądkiem i spokojem, ale nie będziesz atakować jego prawa do przewodzenia rodzinie,
# nie będziesz nim manipulować, aby się wycofał i został "ugodowcem".

wtorek, 14 marca 2017

DEKALOG - ODCINEK III: PRZYKAZANIE DRUGIE

W przykazaniu drugim, w Biblii Tysiąclecia czytamy: Nie będziesz wzywał umienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy, gdyż Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy. (Wj 20, 7). Większość z nas zna "wersję" krótszą, która brzmi po prostu: nie będziesz wzywał imienia Pana Boga twego nadaremnie.


Zgodnie z duchem drugiego przykazania naszym obowiązkiem jest okazywanie szacunku Imieniu Bożemu. Bóg bowiem Swoje własne Imię oddaje wszystkim tym, którzy wyznają wiarę w niego. Sam dar imienia to oznaka zażyłości i zaufania, dlatego świętość Bożego Imienia potrzebuje, aby nie stosować Go w sytuacjach, które nie są konieczne, istotne. Człowiek wierzący zobowiązany jest pamiętać o Bożym Imieniu podczas adoracji, jak również zaświadczać o nim, w sposób odważny wierząc i świadcząc o tej wierze. Co więcej, w tym przykazaniu, jako ludzie wierzący, jesteśmy wezwani, aby równocześnie wzywać i Imienia Boga, i Syna, i Ducha Świętego. 
Psalm 86: 5 podaje, że "Ty bowiem, Panie, jesteś dobry i pełen przebaczenia. Pełen łaskawości dla wszystkich, którzy Cię wzywają." W przykazaniu tym zatem dowiadujemy się także, że nie wolno profanować Bożego Imienia. Współczesność niestety dopuszcza się tego bezwstydu nieustannie, zaś słowa "O Jezu", "O Matko Boska", "O Boże" są na porządku dziennym, nawet jeśli dana sytuacja nie wymaga Ich użycia.
Dekalog w drugim przykazaniu wzbrania również krzywoprzysięstwa i stosowania magicznego Imienia Bożego. Ten, kto przysięga, a potem łamie przysięgę, jest wiarołomcą. Przysięgą jest wezwanie Bożego Imienia jako świadka, a składać ją można jedynie wtedy, gdy jest ona zgodna z prawdą, sprawiedliwością i rozwagą.
Bóg Stwórca mówi do nas zawsze po imieniu, bowiem imię każdego człowieka nosi znamiona świętości i wymaga szacunku z uwagi na godność tego, kto się nim podpisuje. W Psalmie 80: 18-20, czytamy: "Niech ręka Twoja będzie nad mężem Twej prawicy, nad synem człowieczym, któregoś utwierdził dla siebie. Nie odstąpimy już więcej od Ciebie, zachowaj nas przy życiu, byśmy wzywali Twojego imienia. Panie, Boże Zastępów, odnów nas i ukaż Twe pogodne oblicze, abyśmy doznali zbawienia."

poniedziałek, 13 marca 2017

KOBIETY W KOŚCIELE - ŚWIĘTA ANASTAZJA

Święta Anastazja (nazywana również świętą Anastazją z Dalmacji) to święta zarówno Kościoła katolickiego, jak i prawosławnego. Powołano ją jako patronkę tkaczy i cenzorów, wdów oraz męczenników.

źródło: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/d/dc/Anastasia_of_Sirmium.jpg

Anastazja była córką chrześcijanki i poganina. Przyszła na świat w połowie III wieku w Rzymie. Hagiografia milczy względem jej życia. Jedyne, co wiadomo to to, że wyszła za mąż za majętnego poganina, ale zachowała dziewictwo, podając fałszywą informację o chorobie. Jej mąż był w stosunku do niej wyjątkowo okrutny, ale dzięki w miarę szybkiemu wdowieństwu odzyskała spokój. Wtedy też zaczęła pomagać więzionym wyznawcom Chrystusa.
Anastazja przyjęła za swojego duchowego przewodnika św. Chryzogona (uwięzionego i skazanego na śmierć z polecenia Dioklecjana, ówczesnego cesarza). Święta towarzyszyła swojemu mistrzowi do egzekucji, a następnie sama poniosła śmierć wskutek spalenia na stosie.
Kanon Rzymski wspomina imię Anastazji, której relikwie przeniesiono z Sirmium do Konstantynopola, a później - nieopodal Góry Athos. Aktualnie, znajdują się one w katedrze świętej Anastazji w Zadarze.
Ikonografia ukazuje świętą Anastazję jako kobietę dzierżącą miecz, względnie nożyce (będące znakiem cenzury) albo naczyniem z maścią. Niekiedy przedstawiana jest również z palmą w ręce, przywiązana do pala albo stojąca na stosie.
Liturgiczne wspomnienie świętej Anastazji przypada w Kościele katolickim na 25 grudnia, zaś w prawosławnym - 22 grudnia/4 stycznia (druga data podawana jest w oparciu o kalendarz gregoriański).

czwartek, 9 marca 2017

NATURALNE PLANOWANIE RODZINY - METODA CREIGHTON

Model Creighton (od nazwy miejscowości, gdzie została szczegółowo opracowana) to jedna z naturalnych metod planowania rodziny. Opiera się ona na określeniu dni niepłodnych oraz płodnych w cyklu miesięcznym kobiety dzięki obserwacji śluzu szyjkowego (czym przypomina nieco metodę Billingsów). Model Creighton umożliwia wnikliwe poznanie cyklu, co jednocześnie pozwala na skuteczne planowanie albo odłożenie w czasie poczęcia dziecka. Co więcej, model Creighton stanowi fundament NaProTechnologii, czyli metody naturalnej prokreacji, która diagnozuje przyczyny niepłodności.

Rys. Podstawowe oznaczenia stosowane w modelu Creighton


źródło: http://www.myfertiledays.com/pl/content/naprotechnologia
Jak wspomniano wcześniej, śluz szyjkowy (śluz szyjki macicy) jest podstawowym wskaźnikiem w modelu Creighton. Zgodnie z przebiegiem cyklu miesięcznego kobiety, im bliżej jest owulacja, tym śluz jest bardziej rozciągliwy, obfity i przejrzysty. Równocześnie staje się mniej lepki, zaś badania mikroskopowe dowiodły, że zawiera coraz mniej leukocytów. Ten typ śluzu nazywany jest śluzem płodnym, "pomaga" plemnikom przemieszczać się i dotrzeć do komórki jajowej, a nawet je odżywia.
Dzięki całodziennej obserwacji śluzu, jak również krwawienia z pochwy i dni "suchych" (bez wydzieliny) możliwe jest określenie momentu największej płodności. W modelu Creighton, jak w każdej metodzie obserwacji, cykl rozpoczyna się wraz z pierwszym dniem krwawienia miesięcznego. Tuż po jego zakończeniu nie występuje zazwyczaj żadna wydzielina. Jej pojawienie się zwiastuje okres płodny. Początkowo śluz jest mętny i bardzo lepki, by z dnia na dzień (czasem z godziny na godzinę) zmienić się w rozciągliwy i przejrzysty. Dzień ostatni, w którym kobieta obserwuje taki śluz to dzień owulacji. Wówczas organizm zaczyna produkować zwiększoną ilość estrogenów.
W przypadku kobiet, których cykl jest długi, śluz płodny może wystąpić już w fazie przedowulacyjnej.
Z całą stanowczością należy powiedzieć, że model Creighton nie jest metodą antykoncepcyjną. Tym niemniej, umożliwia małżeństwu świadomie decydować o poczęciu lub odłożeniu w czasie poczęcia dziecka. Ze względu na bardzo precyzyjną wiedzę o własnym cyklu menstruacyjnym (a co za tym idzie, dni płodnych i niepłodnych), żona może wraz z mężem decydować, co dalej.
Wiedza o cyklu miesiączkowym jest bardzo istotnym źródłem informacji w przypadku diagnozowania przyczyn niepłodności, gdyż umożliwia wybór optymalnego momentu na wykonanie niezbędnych badań (np. analizy poziomu progesteronu i estrogenów, monitoringu USG). To wszystko pozwala rozpoznać wszelkie aberracje spowodowane chociażby niedoborami hormonów. Dobrze postawiona diagnoza pozwala na rozpoczęcie skutecznego leczenia.
Model Creighton jest skuteczną metodą odłożenia poczęcia w czasie, aczkolwiek konieczne jest spełnienie pewnych warunków. Celem uzyskania optymalnej skuteczności, należy prawidłowo wyliczać dni płodne i niepłodne, przestrzegać zasad obserwacji śluzu, zachować wstrzemięźliwość podczas dni płodnych.
Model Creighton stosowany jest jako podstawowa metoda w NaProTechnologii (leczenia niepłodności metodami naturalnymi) z uwagi na to, że została najlepiej przebadana ze wszystkich metod naturalnego planowania rodziny, zaś śluz, jako jeden z markerów płodności, jest nie tylko czynnikiem niezbędnym do zapłodnienia, ale również znacznie mniej podatnym na bodźce zewnętrzne bądź wewnętrzne (jak np. temperatura, która podatna jest na zmiany takie jak choroba, niewyspanie, spożycie alkoholu, podróż).
Artykuł powstał w oparciu o:
  • http://www.creightonmodel.pl
  • http://profamilia21.pl

środa, 8 marca 2017

WYZWANIE "KRZESŁA" - H JAK HIERARCHY, CZYLI HIERARCHIA

Wiele kobiet, słysząc słowo "hierarchia" natychmiast powie, że to szowinistyczne teorie o dominacji mężczyzny nad kobietą i jego bycia lepszym od niej. Nie sposób potępiać takiego rozumowania, gdyż przez wieki mężczyźni wykorzystywali Słowo Boże w sposób wstrętny, krzywdzący, wręcz zły, usprawiedliwiając swoje czyny wymówkę, że "Biblia tak mówi". A Biblia wcale tak nie mówi. W Piśmie Świętym nie stoi nic o krzywdzeniu kobiet, tak jak uważają szowiniści, ale nie ma też nic, o co oskarżają je dzisiejsze feministki.


Mówiłyśmy sobie już, że mężczyzna pragnie iść pracować. Kolejna potrzeba to ochrona i zapewnienie bytu rodzinie. To esencja męskości. Wiele kobiet boi się owej hierarchiczności, gdyż uważają, że wiąże się z nią dominacja. Gdyby jednak spojrzeć na koncepcję hierarchii z perspektywy Biblii, wówczas wszystkie powinnyśmy być spokojne. W Liście do Efezjan czytamy bowiem: "Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła: On - Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom - we wszystkim." (Ef 5: 22-24) Bóg nie daje mężczyźnie prawa do bycia "nad żoną", ale nakłada na niego wielką odpowiedzialność. Można zatem założyć, że bycie "głową" to jasno wytyczone zadanie. Z tego względu, mężczyzna dobrej woli wie, że jego zadanie to chronić żonę, zaś żona ma się tej ochronie poddać. To jest biblijne rozumienie hierarchii.
Czy jednak ta idea może być powodem nadużyć? Czy mężczyzna może chcieć wykorzystać stanowisko "głowy" rodziny celem poniżenia żony i dzieci? Niestety tak. Nie oznacza to jednak, że żona ma być w ogóle przeciwna takiemu zadaniu męża. Jeśli mężczyzna ma złe zamiary, nadużycia będą, tak czy owak, niezależnie od struktury rodzinnej. Zadania mężczyzny, w Bożym zamyśle, nijak ma się do nadużyć, bowiem zły człowiek zawsze czyni zło ludziom wokół siebie. Mężczyzna z dobrymi zamiarami nigdy nie wykorzysta szacunku żony, bo nie jest to częścią jego natury.
Presja ze strony laickiej kultury, w jakiej wszyscy żyjemy, powoduje jednak szereg obaw i sprzeczności. Zazwyczaj, z powodów finansowych, zarówno mąż, jak i żona muszą pracować. Czasem żona zarabia tyle, co mąż, niekiedy więcej. Wówczas idea męskiego przewodzenia wydaje się być archaiczne i nie na czasie. Największym jednak problemem chrześcijanek w XXI wieku jest to, że same chcąc być traktowane jak królewny, nie chcą uznać męża za króla. Nie chcą zaakceptować tego, że mąż pragnie w głębi duszy być tym, który ochrania rodzinę. Potrzebę utrzymania żony, Bóg Stwórca głęboko wpoił w męską duszę.
Zróbmy eksperyment: ufasz swojemu Mężowi, nawet jeśli nie jest doskonały. Poddajesz się jego przewodnictwu. Jak możesz mu to okazać? Wyślij mu "pocztówkę szacunku" - moje obserwacje pokazują, że mężczyźni zazwyczaj nie zachowują kartek od swoich żon z serduszkami, uściskami i misiaczkami. Zapewniam Cię jednak (z autopsji to wiem), że zachowa kartkę, zawierającej słowa "Wyobraziłam sobie ostatnio, że nie ma Cię w moim życiu. To była bardzo przygnębiająca myśl." I podpisz ją (KONIECZNIE!) "Ta, która cały czas Cię podziwia i bardzo szanuje." NIE podpisuje jej "Kocham Cię" - on to wie. Podpisz ją tak, żeby wiedział, że go szanujesz. Zachowa ją i będzie do niej wracał.

I garść konkretów:

Twój Mąż będzie czuł, że cenisz jego potrzebę ochrony i utrzymania rodziny, jeżeli Ty:

# nie będziesz deprecjonowała idei podziwiania go jako opiekuna, a nie będziesz lekceważona,
# będziesz chwalić jego potrzebę utrzymywania i obrony ciebie oraz rodziny (musi mieć poczucie, że nie jest to dla Ciebie oczywista oczywistość),
# powiesz albo napiszesz mu, że podziwiasz go za to, że Cię ochrania,
# okażesz akceptację, gdy określi swoją postawę względem miejsca w hierarchii - zwłaszcza w sferze zawodowej,
# przenigdy w żaden sposób nie będziesz lekceważyła jego pracy czy zarobków,
# będziesz cicho i z szacunkiem wyrażać zainteresowanie sytuacją finansową rodziny i proponować ograniczenia wydatków.

wtorek, 7 marca 2017

DEKALOG - ODCINEK II: PRZYKAZANIE PIERWSZE

"Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną (obok Mnie)" brzmi pierwsze przykazanie. Co dla nas z niego wynika?


Aby dostać się wreszcie w naszej drodze do ziemi obiecanej, konieczne jest uczynienie pierwszego kroku, którym będzie bezwzględne uznanie Pana Boga naszego za jedynego przed wszystkimi innymi bogami. Należy zatem odpowiedzieć sobie na pytanie, czyjego słowa słucham? Prorocy często mówili słowami pochodzącymi od samego Boga do ludu, aby słuchał. I Lud ten wybrany, gdyby nie słuchał Boga. Każdego dnia, kiedy świadomość człowieka budzi się co rano, należy zawołać Boga, przyznać Mu się, że nie ma nikogo oprócz Niego. Jest to optymalne rozwiązanie dla słabej woli ludzkiej, dla świadomości, która bywa rozedrgana. 
Nasze wcześniejsze rozważania dotyczące inwokacji mogą być zatem pewnym wstępem do takiego wniosku: poddając analizie pierwsze przykazanie, koniecznym jest weryfikować, jak również uznać w sercu, iż w sprawach zasadniczych zawsze będziemy słuchać jedynie Boga. Nie ma tu miejsca na wątpliwości, ale jest na pytanie: czy do tej pory słuchaliśmy jedynie Boga? A jeżeli zdarzyło się, że nie mieliśmy w tej materii czystych zamiarów, to czy nadal chcemy słuchać Boga czy już nie? Nie martwmy się, jeśli czasem nie pójdzie dobrze. Popełniamy błędy jako ludzie. Najważniejsze jednak jest to, żeby podążać za Jego słowem, postępować tak, jak On nam mówi, żeby postępować, bo On ma szeroką perspektywę, On widzi wszystko.
Aby móc zawsze (albo w większości sytuacji) uniknąć łamania pierwszego przykazania, powinniśmy w każdym działaniu, jakie podejmiemy pytać samych siebie, czy jest to działania akceptowalne przez Boga. Konieczne jest zbadanie własnego serca, jaka jest odpowiedź na to pytanie. 
Bardzo niewłaściwą sytuacją jest, kiedy człowiek, pozornie dorosły, jest niedojrzały i zamiast podejmować samodzielne decyzje, czeka na decyzje innych, na ich wskazania i rady. Może być jeszcze gorzej, kiedy jako jedyne usprawiedliwienie podaje się to, że inni tak zdecydowali, więc my podjęliśmy taką decyzję, jak większość. Nie patrzeliśmy wówczas na Boże wskazania, ale na wskazania innych ludzi. 
Tylko wsłuchując się w Boże nakazy, możemy wyjść z domu niewoli, iść ku wolności i dobru. 
Warto w tym miejscu przypomnieć sobie to, co działo się na Górze Tabor. Niektórzy z Apostołów wówczas na niej przebywający, mimo że nie wiedzieli, co się dzieje, czuli się komfortowo, bo ufali. Dla nas bycie z Bogiem jest dobre, właściwe i potrzebne. Tylko przebywanie z Nim może nam dać godność i szczęście.