wtorek, 7 marca 2017

DEKALOG - ODCINEK II: PRZYKAZANIE PIERWSZE

"Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną (obok Mnie)" brzmi pierwsze przykazanie. Co dla nas z niego wynika?


Aby dostać się wreszcie w naszej drodze do ziemi obiecanej, konieczne jest uczynienie pierwszego kroku, którym będzie bezwzględne uznanie Pana Boga naszego za jedynego przed wszystkimi innymi bogami. Należy zatem odpowiedzieć sobie na pytanie, czyjego słowa słucham? Prorocy często mówili słowami pochodzącymi od samego Boga do ludu, aby słuchał. I Lud ten wybrany, gdyby nie słuchał Boga. Każdego dnia, kiedy świadomość człowieka budzi się co rano, należy zawołać Boga, przyznać Mu się, że nie ma nikogo oprócz Niego. Jest to optymalne rozwiązanie dla słabej woli ludzkiej, dla świadomości, która bywa rozedrgana. 
Nasze wcześniejsze rozważania dotyczące inwokacji mogą być zatem pewnym wstępem do takiego wniosku: poddając analizie pierwsze przykazanie, koniecznym jest weryfikować, jak również uznać w sercu, iż w sprawach zasadniczych zawsze będziemy słuchać jedynie Boga. Nie ma tu miejsca na wątpliwości, ale jest na pytanie: czy do tej pory słuchaliśmy jedynie Boga? A jeżeli zdarzyło się, że nie mieliśmy w tej materii czystych zamiarów, to czy nadal chcemy słuchać Boga czy już nie? Nie martwmy się, jeśli czasem nie pójdzie dobrze. Popełniamy błędy jako ludzie. Najważniejsze jednak jest to, żeby podążać za Jego słowem, postępować tak, jak On nam mówi, żeby postępować, bo On ma szeroką perspektywę, On widzi wszystko.
Aby móc zawsze (albo w większości sytuacji) uniknąć łamania pierwszego przykazania, powinniśmy w każdym działaniu, jakie podejmiemy pytać samych siebie, czy jest to działania akceptowalne przez Boga. Konieczne jest zbadanie własnego serca, jaka jest odpowiedź na to pytanie. 
Bardzo niewłaściwą sytuacją jest, kiedy człowiek, pozornie dorosły, jest niedojrzały i zamiast podejmować samodzielne decyzje, czeka na decyzje innych, na ich wskazania i rady. Może być jeszcze gorzej, kiedy jako jedyne usprawiedliwienie podaje się to, że inni tak zdecydowali, więc my podjęliśmy taką decyzję, jak większość. Nie patrzeliśmy wówczas na Boże wskazania, ale na wskazania innych ludzi. 
Tylko wsłuchując się w Boże nakazy, możemy wyjść z domu niewoli, iść ku wolności i dobru. 
Warto w tym miejscu przypomnieć sobie to, co działo się na Górze Tabor. Niektórzy z Apostołów wówczas na niej przebywający, mimo że nie wiedzieli, co się dzieje, czuli się komfortowo, bo ufali. Dla nas bycie z Bogiem jest dobre, właściwe i potrzebne. Tylko przebywanie z Nim może nam dać godność i szczęście.

1 komentarz:

Magdalena Forst pisze...

Ciekawe, że teraz do Ciebie trafiłam. Ten Wielki Post postanowiłam przeżyć inaczej niż dotychczasowe i m.in. odmawiam Nowennę Dominikańską z ojcem Szustakiem, a tu teraz Twój post. Jak po nitce do kłębka :-)