czwartek, 6 kwietnia 2017

NATURALNE PLANOWANIE RODZINY - METODA OBJAWOWO-TERMICZNA NIEMIECKA

Metoda niemiecka, bo taką potoczną nazwę w Polsce zyskała metoda "podwójnej kontroli", nie tylko nie odkrywa nic nowego, ale wręcz wprowadza zamęt moralny, dopuszczając stosowanie mechanicznej antykoncepcji w okresie płodnym. 

Korzysta ona przede wszystkim ze zdobyczy naukowych profesora Josefa Rotzera, aczkolwiek to dopiero Niemcy (a dokładnie "Ośrodek nazwany Die Arbeitsgruppe für Natürliche Familienplanung powstał w Kolonii w roku 1981 i działa pod patronatem i przy finansowym wsparciu Dzieła Maltańskiego, współpracując z lekarzami i naukowcami z Centrum Studiów nad Naturalnym Planowaniem Rodziny z uniwersytetu w Düsseldorfie."*) stworzyli istotną infrastrukturę naukową i niezbędne warunki do badań, opracowując doskonałą metodykę i piśmiennictwo poświęcone Naturalnemu Planowaniu Rodziny.
Zasadniczo, metoda niemiecka jest bardzo podobna do metody Rotzera. Co je odróżnia, to stosowane oznaczenia oraz ogólny wygląd karty. Dlatego, omawiając tę metodę, warto zatrzymać się jedynie na najważniejszych kwestiach związanych z obserwacjami.
Metoda niemiecka mówi o określeniu niepłodności przedowulacyjnej w następujący sposób: rozpocząwszy obserwację od cyklu drugiego (warunek: w poprzednim miał miejsce skok temperatury, utrzymujący się trzy dni), pierwsze pięć dni jest niepłodnych. 
W metodzie niemieckiej mowa jest o niepłodności poowulacyjnej w trzecim dniu po szczycie objawu śluzu albo w trzecim dniu wzrostu temperatury już wieczorem (ważne jest spełnienie analogicznych warunków, jak w przypadku metody Rotzera). Wszystko uzależnione jest od tego, co wystąpi później (śluz czy temperatura). De facto jednak, zasada ta niczym nie różni się od tej, jakiej naucza Liga Małżeństwo Małżeństwu (vide: metoda Rotzera). W cyklach kolejnych (przy wiedzy o ostatnich dwunastu), stosować należy zasadę: "cykl najkrótszy minus dwadzieścia". Jeśli obserwacji jest więcej niż dwanaście, możliwa jest reguła "wzrost najwcześniejszy minus osiem" (co można określić mianem zmodyfikowanej metody Doringa). Co jednak szczególnie ważne w metodzie niemieckiej, początek płodności niezależnie od wyliczeń ma miejsce zawsze z chwilą pojawienia się śluzu. 
Czym zatem różni się metoda niemiecka od metody LMM? W teorii praktycznie niczym. A w praktyce? W praktyce tym, o czym wspomniano we wstępie. Autorzy metody "podwójnej kontroli" zezwalają na korzystanie z antykoncepcji barierowej (przede wszystkim prezerwatywy) w okresie płodnym, zaś badając jej skuteczność, od lat odróżniają tych użytkowników, którzy nie praktykują wstrzemięźliwości w tym czasie, o ile nie planują poczęcia.
Z tego też względu, metoda niemiecka cieszy się dużą popularnością wśród osób, które z przyczyn niereligijnych praktykują obserwację płodności, jednocześnie nie uznając nauk Kościoła katolickiego.

* http://npr.pl/index.php/content/view/304/43/ 

Brak komentarzy: